Roland VAD716 SW
Roland VAD716 w wykończeniu SW (Satin Walnut) to flagowa perkusja elektroniczna z linii V-Drums Acoustic Design, która wymaga od zestawu dokładnie tego, czego wymagasz Ty: realnego wyglądu akustyka, grywalności „pod ręką” i brzmienia gotowego na duże sceny oraz studio. To instrument zbudowany z pełnowymiarowych, drewnianych korpusów, z cyfrowymi padami talerzy i werbla, z nowym modułem V71 i całym zapleczem narzędzi do pracy – od USB 32× audio, przez zbalansowane wyjścia XLR i osiem directów, po bezprzewodowy dostęp do zawartości Roland Cloud. W skrócie: siadasz i grasz jak na akustyku, ale kontrolujesz wszystko jak w nowoczesnym systemie live/rec.
Co dostajesz w pudle (przedmiot dostawy):
- Moduł brzmieniowy: V71
- Werbel: PD-14DSX (14″) – pad cyfrowy nowej generacji
- Tomy: PDA100 (10″), PDA120 (12″)
- Floor tomy: PDA140F ×2 (14″)
- Hi-hat: VH-14D (14″) – pad cyfrowy na klasyczny statyw
- Cr Ashe: CY-16R-T ×2 (16″)
- Ride: CY-18DR (18″) – pad cyfrowy
- Centrala: KD-22 (22″) – pełny, drewniany korpus z czujnikiem na naciągu
- Osprzęt: zestaw statywów DTS-30S (DCS-30 ×2, DBS-30 ×1, PDS-20 ×1), wiązka przewodów, zasilacz, klucz, instrukcje
- Uwaga: brak w zestawie – statyw werbla, statyw hi-hat, pedał stopy i stołek
Najważniejsze cechy w pigułce:
- Pełnowymiarowe, drewniane korpusy w stylu akustyka – prawdziwy rozstaw, masa i „sprężystość” pod pałką.
- Cyfrowe pady na najważniejszych pozycjach: PD-14DSX (werbel), VH-14D (hi-hat), CY-18DR (ride) – wieloczujnikowe, wysokorozdzielcze skanowanie, super-dynamika i artykulacja.
- Dwa crash’e 16″ CY-16R-T – cienkie, naturalnie „pływają”, przyjemny rebound i miękki atak.
- Nowy moduł V71 – biblioteka multi-sample stworzona we współpracy z DW, zaawansowane modelowanie zachowania, import sampli, głęboka edycja, 32× USB audio/MIDI, Bluetooth audio/MIDI, wbudowane Wi-Fi do Roland Cloud.
- Profesjonalne I/O – zbalansowane wyjścia XLR L/R, osiem Direct Out TRS, 3 wejścia cyfrowe + 14 analogowych triggerów.
- Wymiary i masa zestawu (orientacyjnie ustawiony): ok. 1950 × 1500 × 1250 mm (szer. × gł. × wys.), ~69,4 kg.
- Roland Cloud Ultimate (6 mies.) w komplecie – dostęp do V-Drums Instrument Expansions, Kit Packs i oprogramowania DW Soundworks.
Moduł V71 – serce systemu i różnice względem V51: V71 to topowy „mózg” serii 7. Na pokładzie masz nowo nagraną bibliotekę zestawów akustycznych przygotowaną we współpracy z Drum Workshop (DW), round-robin, multilayer i warstwę modelowania zachowania, dzięki której unikniesz efektu „karabinu maszynowego”. W praktyce czujesz „żywe” werble, tomy i talerze – od miękkich ghostów, przez dynamiczny backbeat, po szerokie washe ride’u.
- Wyjścia i łączność: V71 posiada XLR L/R + 8 Direct Out TRS (zbalansowane), co pozwala rozbić miksy perkusji na duże sceny i studio bez kompromisów. V51 ma mniej wyjść bezpośrednich (stereo main + 2 direct), więc V71 daje znacznie większy komfort realizacji.
- USB 32× audio/MIDI: wielośladowe nagrywanie jedną linką. W obu modułach to działa, ale w V71 jest to spięte z potężnym torem efektowym i routingiem wyjść – szybciej zrobisz „studyjny” miks na miejscu.
- Interfejs i edycja: duży kolorowy ekran, V-Edit z detalami (stroje, rodzaje naciągów, tłumienie, mikrofony, ambience, kompresory, EQ na kanałach), gotowy V71 Editor (Mac/Win) do pełnoekranowej edycji. V51 ma te same fundamenty brzmieniowe, jednak w bardziej uproszczonej obudowie i z okrojonym I/O.
- Cyfrowe pady: pełna obsługa PD-14DSX/VH-14D/CY-18DR – identyczna reakcja w całym polu uderzenia, pełne otwarcia/połówki, edge/bow/cup w ride oraz szczegółowy cross-stick i praca sprężyn werbla.
- Łączność bez kabli: wbudowany adapter bezprzewodowy do Roland Cloud Connect – przeglądasz i pobierasz instrumenty oraz zestawy bezpośrednio z aplikacji mobilnej; do tego Bluetooth audio/MIDI do podkładów i zgrywania MIDI.
Elementy zestawu – jak to gra w praktyce:
- PD-14DSX (14″, werbel cyfrowy): nowa generacja – jeszcze gęstsze skanowanie i kontrola dynamiki. Cross-stick ma swoją „strefę”, rimshot „strzela” tak, jak lubię na stalowej czternastce, a gałka napięcia sprężyn i dźwignia werbla pod ręką to komfort pracy jak w akustyku. W miksie – pełny „body” bez plastikowej góry.
- VH-14D (14″, hi-hat cyfrowy): montowany na klasycznym statywie. Pół-otwarcia, splashe, „chick” – precyzja pod stopą, świetna separacja edge/bow, a prędkość reakcji przy szybkich patternach jest dokładnie taka, jakiej wymagasz na scenie.
- CY-18DR (18″, ride cyfrowy): osobno czytane strefy edge/bow/cup, naturalny „wash”, miękki atak. Bell odpowiada jak dzwonek w blachach klasy premium, a wygaszanie dłonią działa organicznie – bez „klików”.
- CY-16R-T (16″, crash ×2): cienkie, elastyczne, z bardzo przyjemnym kołysaniem. W odczuciu bliżej im do cienkich crashy A-custom niż do „grubych elektryków”. Dają szerokie spektrum od delikatnego „kiss” po pełny rozbryzg.
- PDA100 (10″) i PDA120 (12″, tomy) + PDA140F (14″ ×2, floor tomy): drewniane korpusy robią ogromną różnicę w „sprężystości” pod pałką. Odpowiedź jest przewidywalna, a zakres stroju szeroki – od „tight fusion” po tłusty rock. Dwa floory 14″ dają komfort przejść i „poczucie setu” 5-tomowego akustyka.
- KD-22 (22″, centrala): pełna głębokość, czujnik na naciągu i hardware, który wytrzymuje szybkie podwójne stopki. Najważniejsze – stopa „oddycha” jak akustyk: nie zapada się, nie dudni, bo czujnik precyzyjnie czyta atak.
- Statywy DTS-30S: DCS-30 ×2 (combo na tom/talerz), DBS-30 ×1 (boom), PDS-20 ×1 (stojak modułu/padu). Sztywno, logicznie, z zapasem regulacji i bez „pływania” po dywanie.
Scenariusze zastosowań – dlaczego to działa: jeśli grasz koncerty i nagrywasz, VAD716 oszczędza czas wszędzie. Na FOH realizator dostaje XLR L/R + 8 directów i to bez przesłuchów; w DAW spinasz 32× USB audio i masz oddzielne ścieżki od razu. W domu – słuchawki i kultura pracy mechanicznej na poziomie, który nie wkurza sąsiadów. Na próbie – jedziesz liniowo do miksera, a na odsłuchu słyszysz to samo co w studiu. Nie walczysz z mikrofonami, fazą, akustyką sali czy wahaniami dnia – brzmienie masz powtarzalne. Dodatkowo, pad cyfrowy werbla i ride eliminują „martwe strefy”, więc artykulacja w paradidlach, ghostach i ride-owych patternach jest czytelna nawet przy cichszym graniu.
Edytujesz jak akustyka, miksujesz jak w studiu: w V71 zmieniasz rodzaje naciągów, tłumienie, stroje, „mikrofony”, ambienty, kompresory na kanałach i EQ – wszystko bez nurkowania w komputer. Potrzebujesz „arena rock”? Dodajesz większą salę i kleisz stopę z basem kompresją. Chcesz „vintage dry”? Zakręcasz górę, skracasz decay i dodajesz lekką saturację. Import sampli pozwala dorzucić clapy, 808, sub-kicki czy one-shoty z Twojej biblioteki i mieszać je layerami z zestawem akustycznym.
Roland Cloud Ultimate i DW Soundworks – co realnie zyskujesz: razem z VAD716 dostajesz 6 miesięcy Roland Cloud Ultimate. To znaczy, że bezprzewodowo (przez wbudowany adapter i aplikację Cloud Connect) dociągasz V-Drums Instrument Expansions – wielowarstwowe, studyjnie przygotowane sety, oraz Kit Packs (zestawy gotowe do grania, często inspirowane kultowymi brzmieniami). Możesz mieć w module jednocześnie kilka rozszerzeń i mieszać elementy między nimi. Druga noga to DW Soundworks – nowoczesny instrument programowy (standalone/plug-in), który pozwala grać „na komputerze” identyczną biblioteką co w module, z tą samą artykulacją i reakcją. Jeśli pracujesz z DAW, to jest bajka: nagrywasz MIDI, a później wybierasz „perspektywę” (drummer vs producer), drukujesz ścieżki i gotowe. Po zakończeniu okresu próbnego możesz wykupić subskrypcję lub utrwalić ulubione pakiety przez Lifetime Key.
Codzienność perkusisty – jak to się przekłada na grę: dla mnie kluczowe jest to, że nie muszę zmieniać techniki. Pozycja tomów, dystans do ride’a, wysokość werbla – ustawiasz jak w akustyku, a ręce „wiedzą” co robić. Hi-hat pod nogą zachowuje się jak blacha, rimshot „wchodzi” jak trzeba, a ride ma wyraźny cup. Dzięki temu szlifujesz groove i dynamikę, a nie „walczysz z gumą”. Grasz codziennie – budujesz mięśnie i timing; wychodzisz na scenę – brzmisz tak samo, tylko głośniej i szerzej na systemie PA. To jest największy zysk VAD716: stałość i powtarzalność w każdych warunkach.
Rozbudowa i przyszłościowość: masz 3 wejścia cyfrowe oraz 14 analogowych – zestaw przyjmie dodatkowy crash, splasha, perc-pad czy kolejne tomy. Firmware i biblioteka żyją w chmurze, więc instrument realnie dojrzewa z czasem. W praktyce inwestujesz w set, który za rok czy dwa może brzmieć inaczej – bo dorzucisz nowe rozszerzenia i zmienisz sposób miksowania w module, bez wymiany czegokolwiek.
Kilka słów o wykończeniu SW (Satin Walnut): matowy orzech z delikatnym rysunkiem słojów i chromowanym osprzętem robi robotę zarówno w świetle dziennym, jak i na scenicznych LED-ach. Korpusy wyglądają jak porządny akustyk pro-tour, a nie „elektronik”. To ma znaczenie – publiczność też „słyszy oczami”, a Ty czujesz się za zestawem jak w domu.
Podsumowanie dla zdecydowanych: jeśli szukasz perkusji elektronicznej, która jest naprawdę alternatywą dla akustyka – ergonomią, wyglądem i reakcją pod pałką – a jednocześnie wymagasz narzędzi na poziomie pro (I/O, 32× USB, edycja, directy, XLR, chmura), to Roland VAD716 SW jest właściwym wyborem. Gra, nagrywa i nagłaśnia się „od razu”, bez kombinacji. I przede wszystkim – pozwala skupić się na tym, co najważniejsze: groove, dynamika, muzyka i przede wszystkim fun z gry!
Kupując u nas perkusję Roland możesz liczyć na rozszerzoną 4-letnią gwarancję.















