Tama StageStar to perkusja która zastąpi Rhythm Mate?
Skąd pomysł na serię StageStar?
Przede wszystkim zacząć należy od drobnych rozważań, po co i dla kogo powstał ten zestaw, skoro Tama w swojej ofercie ma aż dwie serie entry-mid level? Dotychczasowa fabryka produkująca znany wszystkim zestaw Tama Rhythm Mate bardzo mocno podniósł ceny produkcji.
Stało się to na tyle absurdalne, że ceny zestawu Tama Imperialstar i Tama Rhythm Mate, które zwykle oscylowały w granicach 1000 zł różnicy i więcej, nagle się ze sobą spotykają. Umówmy się, ale różnica jakościowa między tymi zestawami jest spora. I nagle Rhytm Mate przestał być atrakcyjny cenowo względem konkurencji, jak i swojego starszego brata.
Firma Tama musiała szybko reagować. Zdecydowali się na zmianę fabryki, co było dość ryzykownym zagraniem. Finalnie wyszedł z tego bardzo ciekawy i konkurencyjny na rynku produkt.
Co dostajesz ramach perkusji Stagestar?
Zestaw TAMA Stagestar to nie tylko bębny. Wraz z zestawem otrzymujesz wszystko, czego potrzebujesz do gry. Kompletny zestaw hardwaru, na który składają się stopa z podwójnym łańcuchem, statyw pod hi-hat, statyw pod werbel, statyw pod talerz i stołek. Nie zapomnij o pałkach, producent ich nie dodaje i bardzo dobrze, te dodawane to najczęściej była wykałaczka, która nadawała się jedynie na podpałkę.
Producent nie zapomniał też o talerzach. Jak zawsze są to talerze Meinl, tym razem to MEINL BCS w postaci hi-hatu 14 i crash-ride 18. Tak, dobrze czytacie, nie ma trzeciego talerza, nad czym trochę ubolewamy. Natomiast rozumiemy producenta, który musiał być atrakcyjny na rynku i dopasował się do trendu hi-hat i crash-ride, Nie jesteśmy zwolennikami tego typu rozwiązania.
Bębny produkowane są w dwóch typowych konfiguracjach:
- 22x16, 10x8, 12x9, 16x15 oraz werbel 14x5,5
- 20x16, 10x8, 12x9, 14x13 oraz werbel 14x5,5
Perkusja StageStar a jakość?
Jako wprawieni od 20 lat w sprzedaży, modernizacjach i serwisowaniu zestawów perkusyjnych i hardwaru, wiemy, na co zwracać uwagę przy ocenie jakości. Wiemy co, często pudrują producenci i często to obnażamy. Zatem bierzemy się do rozebrania zestawu na drobne części.
Klasyczny korpus topolowy (poplar), który dźwiękowo doskonale nadaje się na bębny, a przy tym jest tani w pozyskaniu i łatwy w obróbce. Krawędzie są ok, wyglądają zdecydowanie lepiej niż w najtańszych Mapexach. Jak jesteś purystą bębnowym to koniecznie papier ścierny w dłoń i szlifować do gładkości jedwabiu.
Okleina dobrze przyklejona na zakładkę, lugi dobrze wykonane, śruby się dobrze wkręcają bez większego oporu. Posiadają klasyczny gwint 7/32" i 24 zwoje gwintu na cal. Obręcze proste i pokryte chromem na zadowalającym poziomie jak w tej klasie cenowej.
To co najczęściej ulega uszkodzeniu w zestawach w tym segmencie cenowym to przekręcenie wszelkich motylków i śrub. Tutaj twardość jest zadowalająca i przy zwykłym używaniu nie powinny występować żadne problemy.
Perkusja Tama Stagestar na wyposażeniu ma kulowy tom holder. Ja jako Pearlowiec nigdy nie mogłem się przyzwyczaić do kulowych systemów regulacji, natomiast w perkusjach Tama zawsze one trzymały swoją pozycję w przeciwieństwie do tom holderów marki Peace, które do dzisiaj pamiętam :)
W perkusji Rhythm Mate mieliśmy zintegrowaną z otworami obręcz z tworzywa. Było to spoko rozwiązanie i głupoto odporne. Nie dało się przeciągnąć i zepsuć.
W modelu StageStar jest klasyczna stalowa obręcz oparta na zwykłych claw hookach, więc trzeba uważać, aby nie przeciągnąć naciągu, bo wygniemy też ten element. I to w sumie jedyny techniczny zarzut, jaki mam do StageStara.
Czym wyróżnia się Tama StageStar na tle konkurencji ?
Stołek
Przyzwyczailiśmy się do tego, że w zestawach entry-level stołki dokładane przez producentów były bardziej przeznaczone dla dzieci niż dorosłych. Finalnie to skutkowało i tak zakupem lepszego stołka.
Otwieram karton, a tam stołek na gwincie trapezowym i mi mózg wywaliło! Jak to? Do budżetowej perkusji dawać stołek z gwintem, który występuje wyłącznie w sporo droższych seriach? Tego się nie spodziewałem i nie mogłem uwierzyć, póki nie dotknąłem, rozstawiłem i usiadłem. To całkiem dobry stołek.
Teraz mam zagwozdkę prze którą pewnie też stanęła firma Tama czy lepiej było dać drugi statyw i dodatkowy talerz, czy lepszy stołek? Nie do końca umiem znaleźć prostą odpowiedź. Niemniej jednak dobry stołek to podstawa, o której w sumie wszyscy zapominają na początku swojej przygody z bębnami.
Stopa
Perkusja Stagestar także w tym zakresie przełamuje pewne założenie większości producentów. Do tanich zestawów najczęściej dodaje się stopę, która ma po prostu być. Tutaj postawiono na solidny mechanizm oparty na podwójnym łańcuchu, który nie tylko wygląda bardzo dobrze, ale też chodzi zaskakująco sprawnie.
A jak brzmi Stagestar?
Przyznaję, sądziłem, że ten zestaw to będzie ładny coś opakowanego w ładny papier od cukierka a w środku....Okazuje się, że w środku jest prawdziwy cukierek. Perkusja akustyczna StagStar na fabrycznych naciągach zagrała dobrze. Zwykle fabryczne naciągi są to tzw. rozegrania instrumentu przez 3 miesiące i do kosza. Tutaj z fabrycznych naciągów udało się wydobyć zaskakująco dobrze brzmienie jak na pierwsze użycie. Nie wiem, czy tu zadziałała moja psychika, czy rzeczywiście ten set brzmiał tak mocno ok.
Ocena brzmienia po fabrycznych naciągach to jak test na torze samochodu. Dobre gumy to podstawa. Zmieniliśmy naciągi trzykrotnie, sprawdzając je na różnych typach membran. Jakichkolwiek naciągów z segmentu PRO byśmy nie założyli to gada to świetnie. No dobra, może poza Ambassadorem Clear od Remo, który nie sprawdził się w boju.
Stage Star tak samo, jak tama rhythm mate brzmi bardzo dobrze na dwuwarstwowych naciągach. Nie ma znaczenia czy z tłumikiem czy bez. Chodziło to w obu przypadkach bardzo dobrze. Tomy nie wprawiały się w zduszone mulenie, które często towarzyszy tej klasie zestawów. Tutaj mamy fajny środek i górkę bez ogona dźwiękowego.
Na bębnie basowym stagestar sprawdził się najlepiej jak zwykle naciąg z grupy EMAD. Co ciekawe Remo Powerstorke 3 też się polubił z bębnem basowym i nie dał po sobie odczuć, że to tani instrument.
Z werblem była najtrudniejsza przeprawa. Wspomnieć jednak muszę, że werbel to niemal w każdym zestawie dowolnej serii jest najsłabszym ogniwem. Tak jak naciąg góry fabryczny brzmi ok, tak dolny i sprężyna mają taki typowy trzaskający krótki sound. Tutaj pomoże wymiana naciągu rezonansowego w werblu oraz sprężyny i werbel ląduje dwie klasy wyżej. Wtedy kręcenie brzmienia na topoli jest przyjemnością, a nie udręką.
Moje podsumowanie pracy z perkusją Tama StageStar
Nastawiłem się negatywnie do testu już w chwili premiery tego zestawu. Przecież Tama Rhythm Mate nie znajdzie godnego następcy. W tym konkretnym przypadku bardzo pozytywnie się zaskoczyłem wykonaniem, jak i brzmieniem samego instrumentu, nie wspominając już o tym, jak fajnie zagadał po wymianie membran na bardziej pro.
Werbel, wiadomo. Wymaga pracy nad nim, natomiast ma potencjał i nie musi być od razu skazany na sprzedaż. Pod tą recenzją znajdziesz polecane przez nas naciągi do tego zestawu, na których zagadał on najlepiej oraz sprężynę tańszą i droższą. Obie zrobiły robotę.
Talerze z mosiądzu w okrojonej wersji w postaci ho-hatu i crash-ride. Tutaj zadecydował excel. Albo dobry stołek, albo dodatkowy talerz. Natomiast bardzo łatwo jest rozszerzyć zestaw o kolejne talerze. Fabrycznie producent dostarcza zestaw z Meinl BCS. Ta seria nie występuje w sprzedaży, natomiast jej odpowiednikiem jest Meinl HCS Brass. Zawiera ona sporo modeli, wiec pomysłów na prezent dla samego siebie nie powinno zabraknąć.
Czy jest to zestaw do wszystkiego? Na scenę, do studia, na salę prób? To trudne pytanie. Zawodowy pałker zagra na kartonie po bananach i zabrzmi to dobrze, a amatorowi ciężej jest wykrzesać pełnię możliwości. Do studia na poważne nagrania bym go nie zabrał, ale znam realizatorów, którzy z tanich bębnów są w stanie wyciągnąć bardzo dużo!